Kiedy go zobaczyłam niemalże spanikowałam, po chwili jednak przypomniałam sobie, że wczoraj ich poznałam i że są kumplami mojego brata. Zayn chyba dostrzegł mój zdziwiony wzrok więc niepewnie się ode mnie odsunął. Reszta nadal spała. Trzeba przyznać, że słodko wyglądali. Ucięłam sobie krótka poranną pogawędkę z Zaynem i uważając by nie obudzić reszty poszłam do swojego pokoju się wykąpać (miałam swoją własną łazienkę wow!!) i przebrać w inne ubranie. Po pół godzinie zeszłam na dół. Przy stole siedział Mateusz. Rozglądnęłam się z zaciekawieniem gdzie reszta, ale ich nie było. Mateusz widząc jak się rozglądam uśmiechnął się szeroko i oznajmił mi, że pojechali, ale będą wieczorem. Następnego pytania nawet nie musiałam zadawać. Okazało się, że ciocia i wujek musieli pojechać do pracy. Z opowieści Mateusza wynikało, że jakby nie patrzeć mieszka sam w tym domu. Jego rodzice rano wychodzą do pracy a wieczorem wracają, albo wychodzą rano, wracają po południu ale szybko coś zjedzą i idą szykować się na jakiś bankiet.
Zjadłam śniadanie i w sumie nie wiedziałam co robić, więc poszliśmy z Mateuszem do Skate Parku na Ealingu. Kiedy dotarliśmy na miejsce, poznałam wiele nowych ludzi. Najbardziej zainteresował mnie chłopak o imieniu Arthur. Pogadaliśmy chwilę wymieniliśmy się numerami tel i wraz z Mateuszem wróciłam do domu. Była już godz 13 czas na obiad. Oczywiście obiad przygotowywała kucharka... Mają własną kucharkę ! Moja mama nawet jakby była bardzo zajęta z pewnością by sama gotowała... No ale obiad był przepyszny. Ok. 16 przyszli chłopacy i stwierdzili, ze może i sobie wczoraj pochodziłam po mieście, ale na pewno nie widziałam wszystkiego i zabierają mnie wszyscy na zwiedzanie miasta. Przebrałam się szybko i wsiedliśmy do samochodu. Co chwila, któryś z nich pokazywał mi jakąś ciekawe budynki przez okno itd. Ale to nie zmienia faktu, że nie mogłam się skupić, bo obok mnie siedziało 5-ciu przystojnych kolesi ! Dobrze, że wzięłam aparat.. chciałam im zrobić zdjęcie tylko nie wiedziałam jak.. więc robiłam wszystkiemu co mi tylko pokazywali i ,,przez przypadek" tez byli na tych zdjęciach. Potem poszliśmy na lody do jakiejś kawiarni. Byłam przekonana, że minęły z dwie godziny od kiedy wyjechaliśmy, tylko jedyna rzecz, która się nie zgadzała z moją teorią to fakt, ze już prawie ciemno było. Okazało się, że jest 22. Dobrze, ze to lato i ciemno się robi dopiero o późnych porach. Chłopacy odwieźli mnie do domu. Jednak jeszcze w aucie Harry zabrał mi telefon i popatrzył na tapetę, oczywiście zapomniałam żeby ją zmienić i cały czas miałam jego zdjęcie. Kątem oka zauważyłam jego uśmiech. Starałam się nie zwracać uwagi co robi, bo wiedziałam że i tak już jestem czerwona, pół biedy że tego nie widział bo było ciemno. Kiedy weszłam do domu okazało się że wpisał mi swój numer telefonu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz