sobota, 12 maja 2012

Opowiadanie cz 67

Na te słowa wybuchnęłyśmy z Alice śmiechem. Powaga Zayna była powalająca. Rozglądnęłam się by zobaczyć minę Nialla, ale go nie było.
-Gdzie Niall?- zapytałam
Alice również się rozglądnęła
-Stał obok mnie przed chwilą- powiedziała zdziwiona. Popatrzyłyśmy zdziwione na Zayna, który spojrzał na nas z miną typu ,,A nie mówiłem?". Na to o mało znowu nie zaczęłam się śmiać.
-Dobra, gdzie jesteśmy?- spytałam Zayna
-Oglądałyście może ,,Calvaire" ?
-Ten francuski horror?- zapytałam
-No właśnie...
Popatrzyłam na Zayna zdziwiona. Co ma jakiś francuski horror do wielkiego domu na obrzeżach miasta, a przy którym właśnie stoimy? Ok dobra. W tym filmie było coś o jakimś uwięzionym muzyku, ale co z tego? 
-Martina! Alice!- ku nam zmierzała właśnie Eleanor, Danielle i Kate- myślałyśmy że jesteśmy tu same
-A gdzie my w ogóle jesteśmy?- spytała Kate stając przy nas
-Nie wiem- powiedziała smętnie Alice
-Zayn może byś powiedział nam wreszcie...- odwróciłam się ale Zayna nie było- ej był tu przed chwilą...
-Gdzie my jesteśmy?- zaczęła jęczeć Alice- Fajnie by było jakby było chociaż jasno, a nie w zupełnych ciemnościach stać po środku lasu przy jakiejś opuszczonej ogromnej chałupie...
-A skąd wyście się tu wzięły?- zapytałam dziewczyn
Okazało się, ze przyjechały tu tak samo jak ja z Alice, z tą różnicą, że ich auto przestało działać a nasze jest zupełnie sprawne, przynajmniej tak mi się wydaje. W zupełnie podobnych okolicznościach zniknął Liam i Louis, a Harrego nie widziały. 
-Szukałyśmy ich, ale ich nigdzie nie ma... nawet weszłyśmy w pobliże tego domu, ale nikt nie otwiera..- mówiła cały czas Danielle
-Chodźmy ich poszukać, co?- zaproponowała Kate, była dziewczyna Nialla
Ciekawy pomysł... omijając fakt, ze zbliża się godzina 21 i jest mega ciemno.  Ale w sumie nie miałyśmy innego wyboru.


10 minut później
Wciąż błądziłyśmy naokoło domu, nie śmiąc do niego wejść. Ale w sumie czemu?
-Pukamy?- zapytałam. Od razu spostrzegłam, ze nie ma tam czegoś takiego jak dzwonek, domofon czy coś w tym stylu. Tylko wielka kołatka w kształcie głowy lwa. Ładna nawet. Taka brytyjska. 
-Ok- powiedziała Alice nie ruszając się z miejsca
Podeszłam i zapukałam. Z zewnątrz usłyszałyśmy echo kołatki odbijające się po zapewne pustych ścianach tego domu. Kiedyś to musiał być piękny dworek. Teraz był zbyt zapuszczony, sprawiający wrażenie jakby nikt w nim nie mieszkał od co najmniej 50-ciu lat. 
-Chodźmy stąd, nikt nie otwiera- marudziła Alice
-Czekaj- powiedziałam
W dwóch minutach otworzył drzwi jakiś starszy mężczyzna. Wyglądał w swoim stroju na odźwiernego, ale coś w jego spojrzeniu na to nie wskazywało. Był to mężczyzna około 80 lat z mniej więcej 160 cm wzrostu. Mógłby być wyższy, gdyby nie to, że chodził pochylony.  Zanim któraś z nas zdążyła się odezwać, on z nutką jakiejś majestatyczności oznajmił:
-Pan czekał na Was, jesteście w samą porę- w tej chwili usunął się z przejścia i gestem zaprosił nas do środka
-Kurwa co jest?- powiedziała Danielle
Każda z nas popatrzyła się po sobie. Wejść czy nie? Jaki znowu pan? Na polu zaczęło padać. Nie miałyśmy wyjścia. Wóz albo przewóz. W końcu weszłyśmy, rozglądając się za odźwiernym. Nigdzie go nie było. 
Zadzwonił mój telefon. Uff w razie czego przynajmniej zasięg tu jest..
-Hej kochanie co robisz?- zapytał Harry
-Ja? Och nic takiego, właśnie stoję z dziewczynami w jakimś zapomnianym zamku- powiedziałam z ironią- ej gdzie jesteś?
-W domu, przyjechałbym do ciebie ale niestety nie mogę...
-Kto jest z tobą?- spytałam, bo słyszałam jakieś głosy. Najprawdopodobniej spytałam zbyt gwałtownie sądząc po odpowiedzi Harrego
-Nikt, znaczy.. Martina ty chyba nie myślisz że cię zdradzam nie? Bo ja cię kocham. Tu są tylko chłopacy z zespołu...
-Co?- prawie krzyknęłam- którzy?
Harry moim pytaniem wyraźnie się zmieszał i zdziwił, bo odpowiedział to w sposób jakby tłumaczył przedszkolakowi jakąś prostą rzecz:
-No wszyscy, ja, Zayn, Louis, Liam i Niall...
-Co oni tam robią?- spytałam bardziej siebie niż Harrego
-No mieszkają..
-Daj mi Zayna do telefonu- przerwałam mu
-Potem... oni teraz są na dole, a ja na górze a coś się stało?
Wytłumaczyłam Harremu co wydarzyło się od wyjścia z domu, po teraźniejszy moment
-Jesteś pewna, ze to był Zayn z Niallem?- spytał Harry. W tym momencie się wkurzyłam, za kogo on mnie ma?
-A co myślisz, ze mogłabym sobie ich z kimś pomylić?- powiedziałam z sarkazmem
-No nie.. tylko... bo wiesz... Fanki oblegają nasz dom i w sumie od rana żaden z nas stad nie wychodził...

9 komentarzy:

  1. Kochaam twojego bloga <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Błagam Cię napisz następny rozdział bo już się nie mogę doczekać ! ♥ :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahahah, świetne. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. hehe;)czekam na nexta i ♥♥♥ twojego bloga;)

    oto moj choc nie jest o one direction;)http://omnieinietylko-ikusia.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  6. zajebiste ! zapraszam do mnie . ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. ej no kiedy nastepny nie moge sie doczekac jeszcze w takim momencie.. twoj blog jest zajebisty!! pisz wiecej BLAGAM!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. kiedy następnyy ?? pliss dodaj szybkoo !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. kiedy następnyy ?? pliss dodaj szybkoo !!

    OdpowiedzUsuń