środa, 23 maja 2012

Opowiadanie cz 75

 1. Jeju błagam, nie piszcie: ,,Przestanę czytać twojego bloga jak..." . Nie nawidzę tego.. Jak ktoś nie chce niech nie czyta i tyle ;D
2. Nie, nie zerwali ze sobą xd Fakt, przekaz może mały wyszedł, ale pisząc:
,,-Hej kochanie, co u ciebie?- jej głos. Łagodny, kochający... Nie mogę tego zrobić. Wiem, że nie mogę... Jest dla mnie zbyt ważna"- Miałam na myśli, że faktycznie nie może ;D
Taki wstęp na początku. Miłego czytania ;*

18 marzec
14:20
Koncert za koncertem. W sumie fajnie się złożyło. Martiny nie ma, pojechała do rodziny, a my akurat mamy cały czas koncerty. Zapełnione mamy całe 2 tygodnie, czyli jeszcze tydzień po jej powrocie. Dziś mija dopiero trzeci dzień. Dzwoniłem do niej o 10:30 nie odebrała. Pewnie jeszcze spała. Tylko dlaczego teraz też nie odbiera? Pewnie nie da rady. Wczoraj tez z nią nie rozmawiałem. Dobra teraz mamy wywiady. Czas zacząć przedstawienie.


18:13
-Dalej nie odbiera?- spytał Zayn siedząc obok mnie
-Nie
-Czekaj spróbuję może ja- powiedział
Nie odebrała. Spróbował jeszcze raz.
-Hej Martina- powiedział Zayn. Odebrała. Naprawdę odebrała. Mojego żadnego z 34 połączeń nie odebrała, nawet nie oddzwoniła, a jego za drugim razem.

18:30
Siedziałem i wpatrywałem się w podłogę. Zayn właśnie skończył rozmawiać z Martiną. Nawet nie rozmawiał z nią przy nas, przy mnie, tylko poszedł do sąsiedniego pokoju.
-Kazała Cię przeprosić, ze nie odbierała. Zadzwoni do Ciebie jutro- powiedział
-Super- mruknąłem- czemu nie odbierała?
-Nie wiem, mówiła, że nie dała rady..
-A teraz dała?
-Teraz siedzi na lotnisku
-Co?- popatrzyłem na niego z zaskoczeniem- przecież miała wrócić za prawie pięć dni...
-Miała, ale nie wiadomo czemu będzie dziś jeszcze o 22 w Londynie
-Jak wróci z lotniska?
-Mateusz po nią przyjedzie, ale nic więcej nie mówiła
Zadzwoniłem do niej. Teraz to musi odebrać.
-Słucham?- powiedziała smętnie
- Co się stało?- zapytałem szybko- Czemu już wracasz?- musiało się coś stać, tak się cieszyła, ze jedzie do Polski, do rodziny, do znajomych
-A co nie cieszysz się?- spytała, po czym dodała- przepraszam Cię, ale muszę kończyć, do zobaczenia
I wyłączyła się, zanim zdążyłem cokolwiek odpowiedzieć.


 22:10
Z perspektywy Martiny
Samolot wylądował. Teraz się wszystko zacznie. Wyjdę na lotnisko, spotkam Mateusza. Przywitamy się i pójdziemy do samochodu. Mateusz może spyta dlaczego już wróciłam, albo zrobi to później. Przez całą drogę będziemy jechać w milczeniu. Na koniec spyta się czy zawieźć mnie do mojego mieszkania czy do jego rodziców. Ja odpowiem, że do mojego mieszkania. W międzyczasie zadzwoni Harry, albo i nie. Wiem, jest zły. Nie odebrałam żadnego z jego połączeń, a odebrałam Zayna. Co potem? Dojedziemy, wysiądę, Mateusz każe mi obiecać, ze przyjdę następnego dnia do nich. Pewnie się zgodzę, bo nie będę mieć innego wyjścia. Otworzę drzwi do mieszkania. stwierdzę, ze jest puste, co mnie jeszcze bardziej dobije- jeszcze się do tego nie przyzwyczaiłam. A jutro? Dzień pełen wrażeń? Oj na pewno. Tylko żadne z nich nie będzie przyjemne. Milion pytań, oczekiwanie, ze wszystkiemu sprostam. Beznadzieja. Życie w Anglii jest trudne, tym bardziej dlatego, że chcę być gdzie indziej. Jestem podzielona na Polskę i Anglię. Tylko w jednym miejscu mam kogoś kogo kocham, a w drugim rodzinę, do której praktycznie nie mogę jechać.
W skrócie: z góry przegrana sprawa.


4 komentarze:

  1. Fajne. Czytam od początku i jest super:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie piszesz. Czekam na dalszy rozwój akcji..ale zapowiada się ciekawie ;**
    |Miśka <3

    OdpowiedzUsuń
  3. No dobra, przepraszam za to, co napisałam w poprzednim poście. ; p
    Chodziło mi bardziej o to, żeby oni byli razem blablabla. ;))
    Jeśli Cię to uraziło, to jeszcze raz przepraszam, a bloga i tak bym nie przestała czytać. ; ))
    ~ I♥YPL.

    OdpowiedzUsuń
  4. ŚWIETNY BLOG. :D

    OdpowiedzUsuń