wtorek, 22 maja 2012

Opowiadanie cz 74

Z perspektywy Harrego:
Wyjechała. Dobrze, że pojechała tylko na tydzień. Nie mam za bardzo co robić, więc poszedłem do chłopaków. Siedzieli w salonie i oglądali jakiś film. Siadłem obok Zayna.
-Co jest?- spytał Louis przyglądając mi się zza stołu
-Nic- powiedziałem
-Tylko nie mów, że za nią tęsknisz- powiedział już rozbawiony Louis
-No- mruknąłem
-Wyjechała nawet nie 12 godzin temu, jak ty przeżyjesz cały tydzień?- Louis mówił z udawanym przerażeniem, a jednocześnie z rozbawieniem w oczach
-Spadaj- warknąłem
-Och Hazzuś nie denerwuj się- Louis podszedł do mnie i mnie przytulił. Tak wiem, wiele osób uważa nas za gejów, a że dziewczyny to tylko przykrywka, albo jeszcze nie wiadomo co, ale my się naprawdę lubimy. Ale ma to także i inne strony. Na przykład ostatnio w wywiadzie reporter nas pytał właśnie o mnie i o Louisa zacząłem się śmiać i powiedziałem że Louis jest gorszy niż moja mama: cały czas bawi się moimi lokami i mnie przytula. Co odpowiedział Louis? Że z pewnością każda fanka chciałaby być na jego miejscu. Oczywiście potem na Twitterze pojawiło się masę komentarzy potwierdzających teorię Louisa. Właśnie dlatego nasza przyjaźń jest taka wyjątkowa. Na dobre i na złe. Na zawsze.
-Louis spadaj!- krzyknął Zayn- zasłaniasz mi
Tak cały Zayn. Każdy z nas jest inny i właśnie dlatego tak dobrze się uzupełniamy.
Jutro mamy koncert. Próby będą od rana więc nie będę miał możliwości, by dużo myśleć, że nie ma Martiny. W sumie i tak byśmy się nie spotkali w ten dzień, nawet jakby była. Ale pustka i tak zostaje. Co ja robię? Kiedyś twierdziłem że nigdy się nie zakocham. Że miłość jest chwilowa, szybko mija, ze jest bardziej zabawą. A teraz? Teraz sam nie wiem co o tym myśleć. Miłość? Nie chyba nie. Może moja teoria, zanim poznałem Martinę miała sens? W sumie nie ma dla nas przyszłości. Ja dużo koncertuję z chłopakami. Ona się musi uczyć. Chce być dziennikarką. Za kilka lat jeśli nasz zespół dalej będzie tak dobrze prosperował, a ona będzie mieć to, czego chce, to oboje będziemy ciągle wyjeżdżać. Nie będziemy się widywać prawie w ogóle. Nie to nie ma sensu. Najmniejszego.
Zadzwonił telefon. Martina. Muszę z nią zerwać. Tak będzie najlepiej dla nas obojga
-Tak?- powiedziałem cały czas zastanawiając się jak to zrobić. Zerwać przez telefon? W realu nie będę mieć tyle odwagi
-Hej kochanie, co u ciebie?- jej głos. Łagodny, kochający... Nie mogę tego zrobić. Wiem, że nie mogę... Jest dla mnie zbyt ważna.

2 komentarze:

  1. No i co dalej.?!
    Zerwie z nią.?!
    Dlaczego Ty mi to robisz.?! ;P
    Świetnie piszesz. Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału.! <333

    OdpowiedzUsuń
  2. NIE! BŁAGAM! NIECH ON Z NIĄ NIE ZRYWA! PRZESTANĘ CZYTAĆ BLOGA JAK ZE SOB ZERWĄ! NIENIENIENIENIE PROTESTUJĘ!

    OdpowiedzUsuń