poniedziałek, 21 maja 2012

Opowiadanie cz 73

15 marzec
07:10
Dziś jadę do Polski. Nie byłam tam już masę czasu. Nie wiem czemu, ale rozmawiając z rodzicami przez telefon, miałam wrażenie, że średnio się cieszą z mojego przyjazdu, albo jestem przewrażliwiona.
10:15
Pożegnałam się z chłopakami z zespołu i ich dziewczynami. Na końcu oczywiście z ciocią i wujkiem, oraz Mateuszem. Kiedy wychodziliśmy z mieszkania, spotkaliśmy Damiana. Harry odruchowo przyciągnął mnie bliżej siebie. Nie rozumiem czemu on go tak nie lubi, no ale trudno. Wsiedliśmy do samochodu, bo Harry miał zawieźć mnie na lotnisko.
-Kiedy wracasz?- spytał, kiedy dojeżdżaliśmy do lotniska
-W przyszłym tygodniu
-Długo- powiedział bardziej do siebie
-Długo? Harry to tylko tydzień- zaśmiałam się
-Będę tęsknić- powiedział całując mnie
Długo rozmawialiśmy jeszcze na lotnisku. W końcu musiałam iść już na odprawę.
-Zadzwoń jak wylądujesz- powiedział Harry na odchodne, całując mnie już chyba dziesiąty raz
-Dobra, do zobaczenia

15:15
Lot minął spokojnie. Zero zakłóceń. Zero jakichkolwiek niedogodności, tylko nic nie znaczące opóźnienie samolotu. Cisza przed burzą? Jestem już w Polsce. Stoję z walizką i czekam na tatę. Miał przyjechać. Mam nadzieję, ze nie będzie tak, jak ostatnim razem, że wyszło, ze musiałam wracać taksówką, na którą musiałam wydać masę kasy, biorąc pod uwagę odległość.
Pojawił się. O tyle dobrze. Sam, nie ma mamy. Pewnie musiała zostać z małą w domu, a nie chcieli ją aż tu ciągnąć. Przywitaliśmy się, a tata wziął mój bagaż i poprowadził do auta. W samochodzie rozmawialiśmy dużo. Pytał jak mi się mieszka w Londynie. Wspominał coś, ze cieszy się, ze przyjechałam, że mała rośnie jak na drożdżach. Dobrze wiedzieć. Przeprosiłam tatę i zadzwoniłam tak jak się umawialiśmy do Harrego.
-Cześć kochanie, jak lot?- powiedział na powitanie
-W porządku, a co u ciebie?
-Tęsknię
Był kochany. Rozmawialiśmy jeszcze dziesięć minut. Potem zauważyłam, ze tata się niecierpliwi, więc pożegnałam się z Harrym.
-Kochasz go?- spytał po chwili
-Tak- odpowiedziałam lekko zdziwiona
-A on ciebie?
-No też- powiedziałam jeszcze bardziej zaskoczona
-Mam nadzieję, ze to prawda- powiedział cicho bardziej do siebie niż do mnie
Popatrzyłam na niego zdziwiona, ale nic nie powiedziałam.

2 komentarze:

  1. Błagam cię dodaj już następną część ;DD
    Świetnie piszesz. Oby tak dalej.! ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. * Uzależniłam się od tego bloga jest świetny! *
    Kiedy kolejny rozdział? ; >>

    OdpowiedzUsuń