Stwierdziłyśmy, ze nie będziemy się przejmować tym wszystkim. Drzwi były nadal zamknięte, więc wyszłyśmy przez okno. Ku naszemu zdziwieniu przed budynkiem nie było, ani jednego auta.
-Co jest? Może jeszcze mamy tam wrócić?- powiedziała z wściekłością Alice- Ten deszcz w niczym nam nie pomaga- krzyczała już bardziej do siebie niż do nas
Super. Jeszcze godzinę temu, przed tym wielkim budynkiem stały dwa samochody. Jeden Zayna, a drugi Louisa, a teraz? Co jest?
-Chyba nie mamy wyboru- powiedziała smętnie Danielle. Faktycznie. Nie dość, że było przeraźliwie ciemno, to jeszcze zimno, padał deszcz i nie miałyśmy czym wrócić. Weszłyśmy, chodź chyba wolałabym siedzieć na polu i marznąć niż znów tu wchodzić. W powietrzu unosił się zapach wilgoci, wszędzie było dużo kurzu, pająków, a nawet nietoperzy. Byłyśmy prawie pewne, że nikt tu nie mieszka, ale w takim razie kim jest ten człowiek?
I znów ten moment. Stałyśmy w holu i zadzwonił mój telefon. Był to Harry. Odebrałam i ku mojemu zaskoczeniu rozmowa była następująca:
-Hej kochanie co robisz?- zapytał Harry
-Nic się nie zmieniło od godziny temu- warknęłam do telefonu. Jego zadowolenie działało mi na nerwy- a ty?
-Jestem w domu, przyjechałbym do ciebie ale niestety nie mogę...
-Kto jest z tobą?- spytałam. Tym razem nie odpuszczę
-Nikt, znaczy.. Martina ty chyba nie myślisz że cię zdradzam nie? Bo ja cię kocham. Tu są tylko chłopacy z zespołu...
-Co?- Dlaczego ta odpowiedź Harrego jest identyczna jak w poprzedniej rozmowie telefonicznej? A może ma coś na sumieniu? Już chyba mam jakieś urojenia
-No...chłopacy: oprócz mnie: Zayn, Louis, Liam i Niall...
-Daj mi Zayna- podczas tej rozmowy miałam cały czas wrażenie, że podobną już prowadziłam
-Potem... oni teraz są na dole, a ja na górze a coś się stało?
Powiedziałam Harremu nie zagłębiając się w szczegóły, że przecież przywieźli nas tu nie wiadomo po co, a potem odjechali.
-Jesteś pewna, ze to był Zayn z Niallem?- spytał Harry.
-A co myślisz, ze mogłabym sobie ich z kimś pomylić?- powiedziałam z sarkazmem, tak samo jak poprzednio
-No nie.. tylko... bo wiesz... Fanki oblegają nasz dom i w sumie od rana żaden z nas stad nie wychodził...
Potem nastąpił dźwięk przerywanego połączenia i uświadomiłam sobie, że straciłam zasięg.
-Martina...-zaczęła przerażona Alice
-No?- mruknęłam ze złością. Już drugi raz rozmawiałam z Harrym i drugi raz niczego się nie dowiedziałam.
Spojrzałam na dziewczyny. Każda patrzyła na mnie z równym przerażeniem w oczach.
-Co jest?- zapytałam
-Bo.. nie wiem czy zauważyłaś..- Kate przełknęła głośno ślinę- ale twoja rozmowa z Harrym przed godzina była prawie identyczna...
-No zauważyłam- powiedziałam ze złością- znowu mówił mi, że mnie nie zdradził, jakby mi o to chodziło..
-Ty chyba nie rozumiesz... mało tego że zaczął rozmowę tak samo i mówił Ci, że cię kocha i że Cię nie zdradził, a potem, że nie może dać Ci Zayna, bo jest na dole z chłopakami- popatrzyłam na nią zdumiona, a Kate kontynuowała- potem równie zdziwiony był, że Zayn z Niallem i reszta chłopaków nie mogli wyjść z domu, bo oblegają ich fanki a na koniec wyłączył się w tym samym momencie...
Popatrzyłam na nią jeszcze raz. Miała rację. Ta rozmowa była identyczna. Wszystko odbywało się w podobnym porządku. Przyjrzałam się mojemu położeniu
-Nawet stoję w tym samym miejscu!- prawie krzyknęłam
-A może...- zaczęła Eleanor
-No?
-Może powinnyśmy wejść jeszcze raz...
-Ta jasne chciałabyś- popatrzyłam na nią jak na wariatkę
-Może to jest jakiś pomysł...Może zadzwoni Harry jeszcze raz, a wtedy spróbujesz zmienić obrót tej rozmowy...
-No dobra- zgodziłam się po chwili wahania- ale i tak mam wrażenie, że to przypadek.
Wyszłyśmy przez okno (drzwi dalej zamknięte) które znajdowało się pół metra od drzwi. Pochodziłyśmy chwilę po dworze i chcąc nie chcąc weszłyśmy znów do środka. Ledwie zrobiłam dwa kroki, wyświetlił mi się pełny zasięg i zadzwonił mój telefon. Harry. Przypadek? Oby tak..
-Hej kochanie co robisz?- zapytał Harry
Jeju, bardzo mi się podoba. Super, że nadałaś temu opowiadaniu taki mroczny wątek. Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością i pozdrawiam. ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać, dodaj szybko nn. Robi się coraz ciekawiej :)
OdpowiedzUsuńSuper piszesz :D mam nadzieje że szybko dodasz kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuń