piątek, 18 maja 2012

Opowiadanie cz 70

Popatrzyłam na dziewczyny. Dobra trzeba kontynuować.
-Harry gdzie jesteś?- zapytałam. Miałam zaledwie około 2 minut na dowiedzenie się jak najwięcej
-W domu...
-Cały czas?
-Tak...
-Gdzie chłopacy?
-Na dole...
-Daj mi Zayna, to ważne
-Nie mogę..
-Czemu?
-Bo jest na dole..
-To rusz tyłek i tam zajdź, to pilne
-A co się stało?- grał na zwłokę? No super, czas ucieka..
-TAK!- już prawie krzyczałam- daj mi Zayna, albo kogokolwiek innego !
-A mogę być ja?- to ostatnie prawie wymruczał. Telefon miałam cały czas na głośnomówiącym, więc dziewczyny wszystko słyszały. Popatrzyłam na nie z rozpaczą i w tym momencie usłyszałam przerywany dźwięk znaczący, że straciłam zasięg.
-Choćbym miała wejść jeszcze 10 razy przez to okno, dowiem się o co chodzi- powiedziałam już niemalże bliska desperacji
Sytuacja powtórzyła się jeszcze raz, i jeszcze raz i jeszcze raz. Za każdym razem, udawał, albo coś podobnego do udawania nieświadomego to było, że nie wie nic o żadnym poprzednim połączeniu. Za dziewiątym razem dopiero stało się coś innego. Zamiast Harrego zadzwonił Louis.
-Chcesz z nim rozmawiać?- zapytałam Eleanor
-Dzwoni do Ciebie, ty odbierz..
 -Ok..
Słucham?
-Hej kochanie co robisz?- zapytał Harry. nie wierzę to znowu Harry! 
-Co kasa Ci się na telefonie skończyła?- spytałam z sarkazmem
-O czym mówisz?- zapytał
-Czemu dzwonisz od Louisa?
-Bo jest na dole...
W tym momencie zaczęłam się śmiać. Co to w ogóle za rozmowa? Do czego prowadzi? Tak czy siak się nic nie dowiem, bo będzie ciągle udawał, że pierwszy raz do mnie dzwoni. Teraz to ja się wyłączyłam. 
-Co robisz?- prawie krzyknęła Alice
-Hm?
-Mogłyśmy się czegoś dowiedzieć przecież!
-Na przykład tego, że nad nami jest kamera?- powiedziałam z sarkazmem wskazując znalezisko 
Nic dziwnego, że mimo, ze byłyśmy w tym pomieszczeniu tyle razy, ze jej nie zauważyłyśmy skoro była ukryta w wypchanej głowie dzika. Teraz zauważyłam ją zupełnie przez przypadek, stając tuż pod nią. 
-Myślicie, ze ta kamera ma włączony głos?
-Nie- powiedziała Danielle przypatrując się jej- nie ma szans
-Ok wiec co robimy?- spytała Alice
-Jeśli tu są znajdźmy ich, nie byłyśmy tylko na drugim piętrze i na strychu
Powoli przemierzałyśmy każdy pokój w tym domu. Kilka razy zaatakowało nas stado nietoperzy. Wpadłyśmy na ogromną pajęczynę. Minęłyśmy grającą pozytywkę. Dzwoniący telefon. Ptaka zaplątanego w kolejną pajęczynę. Jakiś szkielet czegoś (chyba dzika). Potem jeszcze wpadłyśmy do ogromnej kałuży na środku pokoju, cokolwiek tam robiła, pewnie rury pękły. Tylko ciekawe czemu miała zapach krwi... ale co tam poszłyśmy dalej.. Weszłyśmy po gnijących schodach na drugie piętro. Nadal nic. 
-A co jeśli ich tu nie ma?- spytała Kate
-To trudno przynajmniej zwiedzimy ten dom- odpowiedziała Eleanor
Każdy pokój był inny, chodź pod pewnymi względami podobnie urządzony do poprzedniego. W jednym nawet zaczeło coś chrobotać w szufladzie. Podeszłyśmy do niej spodziewając się w środku jakiegoś pająka, chrabąszcza, żuka czy cokolwiek co mogło by znajdować się w starej chałupie na podmokłych terenach.
Myliłyśmy się.
-Super..- mruknęła cicho Danielle
-Co tam jest?- zapytałam
-Komórka Liama
-Ej to chyba dobrze nie? Czyli, ze tu są..- powiedziała ucieszona Kate
-No własne nie zupełnie....

6 komentarzy:

  1. Na początku podobał mi się twój blog ale teraz przy tym horrorze jest dziwnie...dodawaj opowiadania bo się robi nieciekawie
    P.S. O co chodzi z tą komórką.?

    OdpowiedzUsuń
  2. A mi się podobało :)
    Dodaj jak najszybciej następną część :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Już doczekać sie nie moge !! Buu
    Kiedy następny?????
    Ana xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie zgadzam się z pierwszą wypowiedzią...! :)
    Właśnie że robi się bardzo ciekawie.. ^^
    Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja się zgadzam z pierwszą odpowiedzią. Jest dziwnie :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Naprawdę bardzo dobrze piszesz :) Tylko teraz się jakoś tak dziwnie zrobiło! Kiedy Harry bzyknie się z Martiną??? Lol

    OdpowiedzUsuń