piątek, 8 czerwca 2012

Opowiadanie cz 87

3 tygodnie później
Z Harrym widzę się w sumie tylko wtedy, kiedy spotykam się z chłopakami z zespołu, lub ich dziewczynami. Nie chcę się z nim kłócić, więc nie zwracam na niego najmniejszej uwagi. Próbuje się ze mną często skontaktować, ale udaje mi się to jakoś udaremnić. Nie chcę mieć z nim nic wspólnego.
Od jakiegoś czasu źle się czuję. Myślałam, że to zatrucie pokarmowe. Ile bym dała by to było to.

14:50
-Hej mogę wejść?- zapytała Danielle
-Jasne, proszę
-Płakałaś?
-Nie, czemu?
-Tak mi się wydawało- odpowiedziała
Siedziałyśmy dwie godziny i rozmawiałyśmy o wszystkim. Danielle na szczęście nie nawiązywała żadnego tematu do Harrego. Byłam jej za to wdzięczna.
-Musze już iść- powiedziała nagle- umówiłam się jeszcze z  Liamem. Pomogę ci- powiedziała biorąc filiżankę i zanosząc ja do kuchni- Martina...- dobiegło do mnie z kuchni
-Tak?- zapytałam idąc w tamtym kierunku
-Co to jest?- spytała trzymając w ręce jakieś pudełko. W sumie nie jakieś. Dobrze wiedziała co to jest.
-Noo
-Nie żebym ci grzebała w koszu czy coś, tylko chciałam wyrzucić torebkę z herbaty.. Martina czy ty..?
Popatrzyłam na nią błagalnie by nie kończyła tego zdania. Najpierw z prawego oka popłynęła mi jedna łza, potem druga, trzecia..
-Chodź tu- powiedziała ciepło Danielle przytulając mnie mocno- co zamierzasz z tym zrobić?
-Mówisz jakbym miała jakiś wybór- mruknęłam
-A Harry? Wie?
-Nie i się nie dowie, przynajmniej na razie.
-Ale, czy dziecko jest jego?
-A niby kogo innego? To nie ja go zdradzałam!
Danielle mimo mojego sprzeciwu napisała do Liama i odwołała spotkanie. Powiedziała że musi zostać ze mną, że przyjaciół nie opuszcza się w potrzebie. Kochana jest.
Została ze mną do późnego wieczora. Na koniec musiała mi jeszcze obiecać z pięć razy, że nikt się o tym nie dowie. Mimo, że najwyraźniej nie uważała tego za najlepszy pomysł zgodziła się. 
-I co teraz zamierzasz? Przecież nie możesz długo ukrywać ciąży.. Wyda się...
-Mam jeszcze trochę czasu, potem pewnie wyjadę
-Gdzie?
-Nie wiem, jak najdalej, tam gdzie nikt mnie nie zna
-Tak nie można
-Najwyraźniej jednak można
Danielle wyszła po dziesięciu minutach. Wiedziałam, że wyjazd nie jest rozwiązaniem, ale nie miałam wyboru. Jak na razie, to nikt prócz Danielle o niczym nie wiedział, więc nie jest źle.
________________
Jaram się dzisiejszym meczem <3
Za pół godziny następny ;D
dziękuję za komentarze <3 ;*

6 komentarzy:

  1. Wow super! ciekawe jaka będzie reakcje harrego..

    OdpowiedzUsuń
  2. nie jesteś sama, ja też jaram się ogromnie dzisiejszym meczem...
    co do rozdziału, nie mogę doczekać się kolejnego. boję się reakcji harrego

    OdpowiedzUsuń
  3. sorry ale juz mineło pół godziny a jeszccze nie ma rozdziału!!!
    Lila xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Super uwielbiam twoje opowiadania :)
    Mam nadzieję,że moje także się spodobają http://simple-but-effective-harry.blogspot.com/
    Czekam na dalsze cz.
    Alex .xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Mega rozdział :D Jestem strasznie reakcji Harrego na ciąże i tego, czy Martina wydzie... :) Pisz szybko nexta, bo chce wiedzieć co dalej :P

    OdpowiedzUsuń
  6. jaka ciąża ?! przecież oni ani razu nie spali ze sobą. Chyba że kiedy pisalas ze on zostawał u niej na noc i sie wtulali w siebie a potem Martina budziła się obok niego rano to miałaś na myśli że to był sex. Jak tak to aha.

    OdpowiedzUsuń