Następnego dnia
-Idziemy na basen jutro?- zapytała
-Wiesz co.. nie, znaczy ja nie mogę- powiedziałam. Nie chciałam się pokazywać w stroju kąpielowym w miejscach publicznych. Mój rozmiar zaczął się powoli powiększać, co musiałam ukrywać.
-A jutro?
-Też raczej nie..
-To kiedy?
-Wiesz co.. nie lubię chodzić na baseny..- powiedziałam w końcu
-Ale możemy się tylko przejść poopalać..
-Może innym razem- odpowiedziałam i szybko zmieniłam temat.
2 godziny później
Znowu. Znowu on. Codziennie do mnie dzwoni. Każdego dnia, o każdej porze. Pierwszym moim odruchem, to myśl odebrania połączenia, ale wtedy coś mnie blokuje, coś co nie chce bym to zrobiła. Ale teraz jest inaczej. Nie czuję oporu. Chce z nim porozmawiać, ale o czym? Jak mam się zachować? Połączenie się zakończyło. Nie zdążyłam pozbierać myśli na czas. Ale jego to nie demotywuje. Dzwoni kolejny raz. Teraz muszę wytężyć wszystkie siły, by wreszcie to zrobić.
-Tak?- odebrałam
-Martina?- był najwyraźniej zaskoczony odebranym połączeniem
-Co chcesz?- zapytałam dobitnie, jednak cieszyłam się, ze słyszę jego głos
-Chciałem z tobą porozmawiać..
-O czym? O zdradzie? Nie sorry nie mam czasu, ani ochoty słuchać o tym jak bzykałeś inną
-Martina to nie tak!- prawie krzyknął
-A jak?- zapytałam
-Ja nie chciałem..
-Dobra daruj sobie, co u chłopaków?
-W porządku, Martina...
-A u dziewczyn?- przerwałam mu
-Też.. chodź w sumie nie do końca..
-Czemu? Co się stało?- spytałam
-Danielle jest jakaś dziwna, znaczy wiem, że to co ciągle mówi to moja wina, ale jej trochę nie rozumiem
-Co mówi?
-Że to moja wina, że przeze mnie izolujesz się od nas, ale zawsze patrzy na mnie tak dziwnie..
-Może ma powód?- bardziej brzmiało to jak stwierdzenie
-Martina wróć, proszę..
-Nie
-To chociaż podaj nam swój adres, proszę
-Nie
-To błagam, nie podawaj jak nie chcesz mi, ale daj Danielle, zrób to dla niej
-Muszę kończyć, cześć
I wyłączyłam się. Miał racje, odcięłam się od przyjaciół, ludzi, którzy zawsze mi dobrze życzyli i byli dla mnie życzliwi. Źle zrobiłam. Chodź adresu nie chciałam im podawać, stwierdziłam, ze muszę się z nimi zacząć kontaktować. Rodziny tez dawno nie widziałam. Jednak nie chciałam jechać do Londynu. Ciąża była już powoli widoczna.Napisałam SMS do Alice, Danielle, Eleanor i Kate: ,,Konferencja na Skype jutro godz 20, co wy na to? ". Natychmiastowo przyszły do mnie cztery potwierdzające wiadomości.
_______________
Następny rozdział najprawdopodobniej w środę, bo jutro wątpię bym się wyrobiła z wszystkim...
Dziękuję za komentarze <3
Zajebisty rozdział.Mam nadzieje że dodasz jutro kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńCudny rozdzialik ;D Wreszcie pogadała z Harrym...Fakt krótko, ale zawsze coś :) Ale ja oczywiście już chce, żeby wróciła do Harrego itp. ;* Pisz szybko nowy... <3
OdpowiedzUsuńZawalistyy rozdział !! Tylko ja chce żeby wróciła do Londynuuu !!! :P
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział http://onediireection.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKurwa! kocham! <3 czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńO fuck! robi się ciekawie!!! :D
OdpowiedzUsuńSuper piszesz ! > 3.
OdpowiedzUsuńWeź ona i Tak o niego wróci może , tylko na razie tak musi być .. :D
super rozdział. czekam na kolejny :D Mam nadzieję, że wrócą do siebie =>
OdpowiedzUsuńJesteś Zajebista .
OdpowiedzUsuńŚWIETNE!
OdpowiedzUsuńNo ale chyba nie muszę ci mówić?
Strasznie jestem ciekawa kiedy Hazza się dowie... Pewnie dziewczyny przez przypadek się dowiedzą przez Skype...
Dziękuję też za miłe słowa na moich blogach :*
Na lea--tomlinson--life.blogspot.com pojawiła się nowa notka...
Cóż czekam niecierpliwie na nową u ciebie i mam nadzeję, że dodasz ją jak najszybciej XD
Pozdrawiam
MiseryAnne
O BOŻE !!!
OdpowiedzUsuńJESTEŚ ŚWIEETNA ..
Świetny rozdział ! <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie : http://comebacktomeee.blogspot.com/