piątek, 1 czerwca 2012

Opowiadanie cz 81

3 dni później
-Hej  idziesz z nami na spacer?
-Jasne, kiedy?
-Za 10 minut będziemy u ciebie, dobra?
-Ok
Rozmowa z Louisem. Od momentu ostatniej rozmowy z Harrym, nie miałam z nim praktycznie kontaktu. Tylko wymieniliśmy kilka SMS-ów i to tyle. Co się wtedy stało? Harry odebrał, a po 5-ciu minutach wyszedł, bo stwierdził, że Camille potrzebuje jego pomocy, a ja sobie poradzę. I poszedł. Po prostu poszedł, nawet się nie pożegnał. Teraz miałam z nimi iść na spacer. Dzwonił Louis, nie Harry.

10 min później
-Idziesz?
-Już, chwila
Zeszłam na dół i wyszłam na dwór, gdzie stała spora gromadka ludzi. To zawsze zabawnie wygląda jak potem idzie na spacer 10 ludzi. Ludzie wtedy nie odwracają się tylko dlatego, ze idzie One Direction.
Harry patrzył na mnie przez ciemne szkła okularów przeciwsłonecznych. W końcu podszedł i mocno mnie przytulił. Nie miałam najmniejszej chęci, by robić mu wymówki, z tego jak mnie potraktował.
-Jak się czujesz?- spytał mnie Harry. Popatrzyłam na niego zdziwiona skąd to pytanie
-No dobrze, a co?
-W sumie nic- przytulił mnie mocno- pamiętaj ze cię kocham
-Ja ciebie też...- powiedziałam bez namysłu
-Harry!- zawołał ktoś za nami, jednak żadne z nas się nie odwróciło- Harry !
Wołanie było coraz bliższe. W końcu wszyscy się odwrócili. Kto wołał? Chyba nikt się nie zdziwi. Na widok tej osoby, miałam ochotę zawrócić.
-O cześć- powiedział uradowany Harry i przytulił tę jędze- co tu robisz?
-Śledzę cię - powiedziała zadziornie Camille
Potem przez najbliższe 30 minut, szli cały czas razem rozmawiając jakby się wieki nie widzieli, a  co próbowałam coś powiedzieć to Harry mnie uciszał, bo ,,rozmawia z Camille".
-To pa- powiedziałam tak nagle, że wszyscy odwrócili się w moja stronę
-Gdzie idziesz?- zapytał Liam
-Spotkać się z Damianem- mówiąc to popatrzyłam w oczy Harremu. Jednak jego twarz nie wyrażała żadnych emocji, a raczej żadnych takich, które bym chciała. Bez namysłu odwróciłam się na piecie i poszłam. Słyszałam jeszcze że woła mnie Danielle i Eleanor, ale poszłam w swoją stronę. Może było to wredne. Tak na pewno to było wredne. Wiedziałam dobrze, że wkurzyłam tym Harrego. On nie nienawidzi Damiana,a le to on zaczął. Znowu zostawił mnie w polu dla Camille. Tak, znowu. Wczoraj, jak chwilę ze sobą pisaliśmy, powiedział że musi kończyć, bo jedzie gdzieś z chłopakami. Chyba zapomniał ich o tym poinformować, bo za 10 minut zadzwonił do mnie Niall, któremu się nudziło. Nic nie podejrzewając stwierdził, ze Harry poszedł gdzieś z Camille...
____________________________
Trochę krótkie wiem, ale następny będzie dłuższy, już go zaczęłam i jak tego nie mogłam wymyślić, tak myślę że następny będzie lepszy.
O właśnie a propos kartkówek, mam nadzieję że wszystko napisałyście tak dobrze jak ja chemię i historię (ahh te ściągi ;D) tylko zawaliłam trochę angielski, ale co tam..
Mam nadzieję, że wam się podoba rozdział ;D

5 komentarzy:

  1. Rozdział świetny. i nie masz się co martwić na prawdę bardzo dobrze go napisałaś. ;* Wiedziałam, że dasz sobie radę z zaliczeniami, mi na szczęście poszło świetnie. ^^
    A i wszystkiego najlepszego z okazji dnia dziecka.! ;P ;*
    | Miśka <3

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny, podoba mi się. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam już n kolejny rozdział.
    teraz zapraszam do siebie. words-about-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam Twojego bloga. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. świetnie piszesz i się nie mogę doczekać następnego ;D

    OdpowiedzUsuń