Nie wiedziałam jak wszyscy zareagują na mój widok. Jakby nie patrzeć wprowadziłam dość duży zamęt tą ciążą. Na wszelki wypadek dodałam wpis na Twitter, który sugerował, że wracam do Londynu.
2 godziny póxniej byłam już spakowana. Az się zdziwiłam ile rzeczy nowych przybyło w ciągu 3 miesięcy pobytu tutaj. W większość jednak nie mogę się już zmieścić. 5 miesiąc ciąży to jednak długo. Tyle rzeczy wydarzyło się od tego czasu. Ustaliliśmy jednak, ze na razie będę mieszkać u Mateusza. Ciocia i wujek z radością się zgodzili.
2 godziny później
Przyjechaliśmy przed dom, w którym Harry mieszkał z chłopakami. Nie pewnie wysiadłam z samochodu. Nie wiedziałam jak mnie przyjmą. Byłam za to prawie pewna że w środku oprócz Zayna, Louisa, Nialla i Liama, spotkam tez Danielle, Eleanor, Kate i Alice.
-Chodź- powiedział Harry podając mi rękę
-Jesteś pewny że to dobry wybór?
-Tak, na pewno dobry
-A skąd mam wiedzieć, czy nie robisz tego wszystkiego tylko dlatego, że jestem w ciąży? Że jest ci po prostu głupio mnie zostawić?
-Chyba to już sobie wyjaśniliśmy- odpowiedział przysuwając się- kocham zarówno Ciebie, jak i dziecko i nic tego nie zmieni
Weszliśmy powoli na schody prowadzące ku drzwi wejściowym.
-Gotowa?- zapytał
-Nie wiem- co mnie czeka za tymi drzwiami? Wiedziałam, że są w domu, bo wszędzie były pooświetlane światła. Nie miałam już wyjścia, brak odwrotu. Harry otworzył drzwi. W głębi domu było słychać śmiechy i wesołe rozmowy. Zaczęliśmy zbliżać się do najbardziej oświetlonego pokoju. Z każdym krokiem szłam coraz wolniej.
-Wszystko będzie dobrze- wyszeptał mi Harry do ucha i pocałował
-Patrzcie kogo przywiozłem!- krzyknął Harry obejmując mnie w pasie i mocno przytulając
W jednej chwili, wszystkie obecne 8 osób odwróciło się jak na komendę.
-Cześć- powiedziałam słabo, bo nie miałam pojęcia jak zacząć
Wszyscy wpatrywali się we mnie ze zdziwieniem. Pierwsza ocknęła się Alice podchodząc do mnie i mocno mnie przytulając. Wszyscy poszli za jej przykładem, z tą różnicą, że Louis, Niall, Zayn i Liam się prawie na mnie rzucili.
-Będę ojcem chrzestnym?!- spytał nagle Louis
Popatrzyłam na Harrego i oboje byliśmy zgodni co do tej decyzjii
-Pewnie, że tak- odpowiedzieliśmy
____________________
Dodawałabym dłuższe rozdziały ale momentami nie wyrabiam. Jest mega ciepło <3
Mam nadzieję, że Wam się spodobał rozdział ;D
Dziękuję za komentarze <3
Cudny <3 Nareszcie wrócili do siebie, a Martina do Londynu :D Jestem w niebo wzięta :** Czekam z niecierpliwością na następną notkę :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ♥ Czekam na następny z niecierpliwością :D Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńUhuhu ale sie dzieje <3 kocham blog i znowu nie moglam dzis wyrobic dodawaj dluzsze <3
OdpowiedzUsuńSuuuper! Malinowo! Jakbyś miała trochę czasu to zapraszam do mnie! :DDD
OdpowiedzUsuńKochaam to co piszesz !! w końcu wróciła :) błagam dodawaj dłuższe bo te są krótkie i nie można się doczekać co będzie daleej
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że wróciła do Londynu i będzie z przyjaciółmi :D
OdpowiedzUsuńDodawaj dłuższe rozdziały :) Czekam na następny.
Zapraszam do sb:D
Super, super <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)
Kocham twojego bloga <3
OdpowiedzUsuńczekam na następny :3
Świeeeetny ! :3 .
OdpowiedzUsuńczeeekam na kolejny i zapraszam do siebie :
http://directioneeer.blogspot.com/