środa, 11 kwietnia 2012

Opowiadanie cz 49

Chłopak odwrócił się na pięcie i odszedł. Słyszał jak Zayn mówi, że mnie kocha! I to dwa razy! I co teraz?
-Harry stój!- krzyknęłam za nim. Dogoniłam go dopiero na dole
-Czego chcesz?- jego słowa mnie zabolały, jednak postanowiłam nie odpuszczać
-Musimy porozmawiać- powiedziałam
-Nie mamy o czym- powiedział odwracając się i idąc w stronę wyjścia
-Właśnie że mamy!- zawołałam
-Nie, nie mamy. Powiedział ci dwa razy, że cię kocha, a ty?! Ty nic!- krzyknął- jakbyś mnie nie zauważyła to pewnie odpowiedziałabyś mu to samo !
-Nie Harry- zaprotestowałam, ale nie zdążyłam nic więcej powiedzieć, bo wyszedł. Tak po prostu sobie wyszedł. Nie wiedziałam co robić. Nie chciałam wracać do pokoju. Postanowiłam mimo wszystko pobiec za Harrym. Jedyne moje buty jakie były na przedpokoju, to były wysokie koturny. Nie wiedziałam jak w nich będę biec za Harrym, ale nie miałam wyjścia. Kiedy wyszłam już go nie było. W ogrodzie dostrzegłam ciocię
-Którędy poszedł Harry?- spytałam
-Nie wiem. Nie przyjrzałam się, ale był bardzo zdenerwowany, pokłóciliście się?
-Coś w tym stylu- odpowiedziałam
Poszłam w lewo. Droga ta prowadziła do parku. Jest ok 20% szans, ze właśnie tam poszedł. W sumie nie wiedziałam czy go chcę spotkać. Musiałam ochłonąć. Czy on myśli, że między mną a Zanem coś jest? Usłyszałam sygnał SMS miałam cichą nadzieję że to od Harrego, ale niestety nie. To tylko Zayn. ,,Przepraszam za dzisiaj" brzmiała wiadomość. I co z tego? Zrujnował mi związek. Jak ja teraz mam wytłumaczyć to Harremu? A jak Alice?
Godzinę później
Siedziałam na ławce w parku. Bezskutecznie dzwoniłam do Harrego. Za każdym razem włączała się poczta głosowa. Nie wiedziałam co robić. Pomyślałam, że może będzie u Louisa, zawsze jak miał jakiś problem to szedł właśnie do niego. Louis odebrał telefon po trzecim sygnale
-Słucham?- spytał. Jego głos nie był taki wesoły jak zawsze. Wiedziałam, że jest u niego Harry
-Jest u Ciebie Harry?- spytałam dla pewności
-Może..
-Możesz mu podać telefon?- zapytałam
-On nie chce z tobą rozmawiać- powiedział wyłączając się. W tym momencie nie wiedziałam już co o tym myśleć.
Po chwili dostałam SMS od Harrego. Ucieszyłam się, ale równocześnie bałam otworzyć. Wiedziałam, że nie będzie tam nic, co bym chciała przeczytać. Po pięciu minutach zdecydowałam się, że jednak muszę to zrobić. ,,Mogłaś to zakończyć inaczej" brzmiała wiadomość. Postanowiłam odpisać: ,,Tylko, że ja nie chciałam i nie chcę niczego kończyć". Odpowiedzi się już nie doczekałam.
Wróciłam do domu ok 19.
-Gdzie byłaś?- spytał Mateusz, z którym minęłam się na schodach
-W parku- odpowiedziałam
-Martina
-Co?
-Co się stało?- spytał z troską w głosie
-Nic- i zamknęłam mu drzwi przed nosem. Czemu jak jest dobrze, to wszystko się znowu wali?
Leżałam na łóżku. Zadzwoniła moja komórka, która była po drugiej stronie pokoju. Nie chciało mi się po nią iść, ale musiałam.
-No?- spytałam nie patrząc kto dzwoni. Przecież wiem, że to nie Harry.
-Przepraszam za tamto- usłyszałam głos Zayna- naprawdę, nie chciałem, by tak to się skończyło
-Nikt nie chciał- powiedziałam bardziej do siebie niż do niego- Przepraszam Cię, ale muszę już kończyć, jestem zajęta- skłamałam
-Rozumiem pa- powiedział Zayn z nutką rozczarowania
-Cześć- odpowiedziałam wyłączając się


1 komentarz:

  1. Buhahahahah rozwala mnie to wszystko ;)
    XD jaka ja głupia ZAJEBISTY ROZDZIAŁ I OCZYWIŚCIE TEŻ BLOG ;*

    OdpowiedzUsuń