czwartek, 26 kwietnia 2012

Opowiadanie cz 60

-Może Ci w czymś pomóc?- usłyszałam za sobą czyjś głos. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że od dziesięciu minut bezwiednie wpatruję się w wyloty i przyloty samolotów. Odwróciłam się w stronę osoby, która zadała mi to pytanie i ku mojemu zdziwieniu był to chłopak mniej więcej w moim wieku. Był wyższy ode mnie o jakieś 20 cm. Miał ciemno brązowe włosy i lekką grzywkę na bok która kończyła mu się nad prawym okiem. Na jego widok nie wiedziałam co powiedzieć. A on wpatrywał się we mnie bez mrugnięcia. Dopiero po chwili dotarło do mnie że nie udzieliłam mu żadnej odpowiedzi na pytanie.
-Yyy nie, nie trzeba- chciałam powiedzieć coś innego, ale nie wiedziałam co
-Na pewno?- dopytywał się chłopak
-Tak- powiedziałam niepewnie. Oczywiście mogłam udawać że czegoś nie rozumiem ale to by było trochę żałosne
-Tak w ogóle jestem Damian- powiedział
-Ja Martina- przedstawiłam się szybko- dokąd lecisz?- spytałam
-Londyn- odpowiedział z rozgoryczeniem
-Nie chcesz tam lecieć?- zapytałam
-Nie. Przeprowadzamy się z rodziną. Tata pracował w Anglii. Znalazł lepszą pracę i się tam przeprowadzamy- powiedział zamyślony- Większość rzeczy już jest w mieszkaniu, teraz tylko nas brakuje- mruknął nie za bardzo zadowolony- A ty gdzie się wybierasz?- spytał z uśmiechem
-Tam gdzie ty z bardzo podobnego powodu- odpowiedziałam,a le nie chciałam się zagłębiać w szczegóły.
Godzinę później byliśmy już w samolocie. Lot minął spokojnie. Nie było turbulencji ani nic takiego. Los dał że siedzieliśmy z Damianem obok siebie, wiec nie nudziłam się przynajmniej.
Czas płynął szybko, zbyt szybko. Za niedługo byliśmy już na miejscu. Wychodząc wymieniliśmy się numerami telefonów. Wzięliśmy bagaże i poszliśmy do wyjścia. W oddali zauważyłam Harrego. Co on tu robił? Przecież miał przyjechać wujek.
-Wiesz co... ja już muszę iść- powiedziałam kierując się w stronę Harrego
-Rozumiem- powiedział chłopak patrząc na mojego chłopaka- spotkamy się kiedyś?
-Jasne, kiedy tylko będziesz chciał- powiedziałam
-Jutro?- spytał Damian
-Zdzwonimy się odpowiedziałam- nie wiem jakie nowe dziwne atrakcje przygotował moja rodzina
-Ok. To do zobaczenia- powiedział i pocałował mnie w policzek

-Kto to był?- spytał Harry już w samochodzie
-Kolega, poznałam go na lotnisku- odpowiedziałam. Harry postarał się by na oczach Damiana pokazać wszystkim że jest moim chłopakiem. Było to słodkie, pomijając minę Damiana przy przywitaniu Harrego.
-Aha- powiedział
-Kocham Cię wiesz?- powiedziałam. Wiedziałam że to poprawi mu humor
-A jak bardzo?- spytał z widocznym zadowoleniem
-A jak myślisz?- zapytałam
Po dziesięciu minutach dojechaliśmy do domu Mateusza, cioci i wujka. Musiałam sie przywitać a zaraz później zacząć nowe życie w nowym miejscu...
____________________________
W ogóle nie ma to jak wpatrywać się w zdjęcie jakiegoś mega ładnego kolesia i wkurzać się, ze nie umie się go opisać ;D 
Mam nadzieję że się spodoba ten rozdział ;*

1 komentarz:

  1. Hahaaha. Super! Ale Pisz częśćieeeeej! Błaaaagaaaaaaaaaaaaaaaam !

    OdpowiedzUsuń