środa, 25 kwietnia 2012

Opowiadanie cz 59

19 luty
Minął tydzień od urodzin i nic się nie zmieniło. Nadal wszyscy obstawiali przy wiadomości, ze muszę się wyprowadzić... Ala z Agą nie odzywają się do mnie od urodzin. Nie wierzą że jakby to zależało ode mnie to bym została. Oficjalnie mogę w sumie zostać i robić co chcę- jestem pełnoletnia. Minus to jednak fakt, że skoro tutaj mnie nie chcą to gdzie zamieszkam? Musze robić to czego chcą inni. Mieć 18 lat i usamodzielnić się w całości- chyba niemożliwe.
Tata odwoził mnie na lotnisko. Siedziałam w samochodzie i nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Czy właśnie zakończyłam jakiś etap w życiu i rozpoczynam nowy? Tylko po co? Rodzina przyjęła to normalnie, ze wyjeżdżam, mówili, że szkoda, że będą tęsknić. Mam stały kontakt z kuzynkami itd. Najbardziej żal było mi zostawić Zuzię. Mała nawet nie wie co czeka ją w życiu. W ogóle nie ma jak w lutym się przeprowadzać i zmieniać szkołę. Z lotniska ma mnie odebrać wujek. Czy wyobrażałam sobie, ze tak namieszają w moim życiu? Raczej nie. Miałam tam spędzić w lipcu tylko dwa tygodnie i koniec. Ale ta historia trwa nadal.
Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk SMS od Nialla. Mam napisać jak wyląduje. Jeszcze nie dojechałam na lotnisko, nie mówiąc już o starcie samolotu a ten już o przylocie pisze. Zadzwoniła ciocia. W dniu urodzin dzwoniłam jeszcze do nich się spytać o co chodzi. Potwierdziła, ze to oni wymyślili "dla mojego dobra". Kto tu się kieruje dobrem? Więc zastanawiałam się po co teraz dzwoni.
-Tak?- odebrałam
-Wiem, ze jesteś na nas zła, ale muszę Ci to wszystko wyjaśnić- powiedziała
-No przydałoby się- odpowiedziałam. Może trochę niegrzecznie, ale trudno
Tak jak się spodziewałam. Mówiła to samo co do tej pory. Dosłownie nic nowego. W momentach przestawałam jej słuchać tylko potakiwałam co jakiś czas. Znałam to na pamięć. 
Kiedy wchodziłam na lotnisko zadzwonił Harry:
-Jak się masz?- krzyknął radośnie do telefonu
-W porządku a ty?- nie podzielałam jego entuzjazmu 
-Cudownie- był naprawdę szczęśliwy
-Bo?- spytałam
-Bo przyjeżdża moja dziewczyna- i zanucił fragment refrenu z What Makes You Beautiful.
Nie sądziłam, że jeszcze tego samego dnia będę zadowolona, ze jestem na tym lotnisku i lecę do Anglii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz