wtorek, 17 kwietnia 2012

Opowiadanie cz 53

-Cześć- usłyszałam głos Harrego- Wydaje mi się że musimy porozmawiać
W momencie kiedy to mówiłam właśnie wchodziłam na różne strony plotkarskie. Chciałam sprawdzić jak media zareagowały na tę całą sytuację. Jeden z nagłówków dużego artykułu brzmiał: ,,Czy to już koniec One Direction?". Każdy następny brzmiał podobnie. Artykuły też niewiele się od siebie różniły. Owszem, nie znali szczegółów, albo po prostu ich nie podawali ( co jest mało prawdopodobne), ale na wszystkich stronach mówili o rozpadzie zespołu. Zalogowałam się na Twittera. Fani pytali chłopaków o rozpad zespołu. Oni dali oświadczenia na swoich profilach, ze to nieprawda. Czyli co w końcu? Nie chciałam by się rozpadli. Byli piątką najlepszych przyjaciół. Zanim ich poznałam nawet nie wierzyłam w przyjaźń. Zawsze, kiedy zaczynałam się z kimś przyjaźnić, okazywało się, że to nie przyjaźń. Ktoś kto dla mnie był bliski, z czasem mogłam równie dobrze powiedzieć, ze nie znam tej osoby. Dopiero oni to zmienili. Poznałam czym jest prawdziwa przyjaźń.
-I co zdecydowałeś się w końcu?- spytałam z lekkim sarkazmem. Miło, że sobie o mnie przypomniał
-Nie bądź zła, proszę- powiedział błagalnie
-Mów co chcesz- odpowiedziałam
-Chciałem Cię przeprosić za to wszystko. Wiem, pierwsze wrażenie bywa mylne, nie zwracałem uwagi na to co ty mówiłaś- powiedział szybko jakby z karabinu maszynowego, chyba myślał że się rozłączę- po prostu bałem się, że Cię stracę. Do póki byłaś w Londynie, wiedziałem, że jesteś obok, potem pojechałaś, poczułem jakbym coś stracił, coś bardzo ważnego
-Tylko to chciałeś mi powiedzieć?- spytałam z lekką niecierpliwością, ale miałam nadzieję że coś jeszcze powie. Tak dawno nie słyszałam jego głosu. Tęskniłam za nim.
-Tak, chciałem powiedzieć, że Cię kocham. Naprawdę, uwierz mi- powiedział to tak słodko, że aż się uśmiechnęłam do siebie
-Długo nad tym myślałam. Wydaje mi się, że związek na odległość nie ma szans- powiedziałam. Uwierzy że tak naprawdę myślałam? Miałam nadzieję, ze nie.
-Nie wierzę Ci- powiedział Harry. Yeach!!! yeach!!!! yeach!!!!!!!
-Bo?-spytałam
-Bo mnie kochasz- powiedział pewnie Harry
-Skąd ta pewność? Przecież ty mi nie wierzysz- odpowiedziałam
-Martina wiesz że to nie prawda, po prostu nie wiedziałem co o tym wszystkim myśleć. Nie codziennie widzi się swojego przyjaciela, który wyznaje miłość twojej dziewczynie- powiedział- a że mnie kochasz to wiem na przykład stad że ze mną rozmawiasz, chodź nie musisz
-Mam się wyłączyć?- spytałam z uśmiechem
-Nie!!- krzyknął Harry do słuchawki
-Co z Zaynem?- spytałam
-Dobrze, chodź źle się ostatnio czuł- odpowiedział
-Wiesz, ze nie o to pytam- powiedziałam
-Wiem- westchnął- chyba będę się musiał z tym pogodzić, ze nie tylko ja cię kocham. O właśnie masz pozdrowienia od chłopaków
-O dzięki- odpowiedziałam
-I Louis cię przeprasza
-Za?
-Wiesz za co, a i mówi, że wie, że ten opis pod zdjęciem jest skierowany do niego- powiedział ze śmiechem Harry
-Taka mała dygresja- zaczęłam się śmiać 
Rozmawiałam jeszcze z Harry przez godzinę. Rozmowa był mniej więcej już o wszystkim i o niczym, dużo się śmialiśmy, wspominaliśmy. Taka miła odmiana. Teraz już musi być wszystko dobrze. Chodź pewnie nie będzie, ale cieszmy się chwilą.
Zanim poszłam spać dostałam jeszcze SMS od Harrego:
,,Dobranoc Kotku ;* Kocham Cię <3 <3 <3 " 


1 komentarz:

  1. No, no... Ładnie, ładnie ;) A jednak mnie posłuchałaś xD

    OdpowiedzUsuń