sobota, 14 kwietnia 2012

Opowiadanie cz 51

19 listopad 
Godzina 07:15
Wstałam. Ubrałam się. Poszłam na śniadanie. To wszystko nie miało sensu bez Harrego. Dlaczego się tak szybko poddał? Dlaczego ja się poddałam? Durne pytania.


Godzina 08:08
1-A
2-B
3-C
4-D
5-E
6-F
7-G
8-H 
Myśli o mnie o imieniu zaczynającym się na 'H'. Uśmiechnęłam się sama do siebie- Harry.
Poszłam na skatepark pożegnać się z Arthurem. Z osobą, która notorycznie nienawidzi wcześnie wstawać (w sumie nie tylko on), jednak zgodził się ze mną spotkać ze względu na mój dzisiejszy wyjazd. Możliwe, że już go nie zobaczę. Zrobiło mi się źle, że muszę to wszystko zostawić.

Godzina 09:30
Za pół godziny mieliśmy wyjechać już na lotnisko z domu. Przyszła do mnie Alice. Przynajmniej ona nie miała do mnie żadnej urazy. Wysłuchała spokojnie wszystkiego, chodź bardziej chyba to powinien jej Zayn tłumaczyć niż ja, ale nie chciałam stracić przyjaciółki wiec powiedziałam jej o wszystkim. Dotąd wiedziała nie wiele, tylko tyle co podobno powiedział jej Harry pod wpływem emocji, Zayn się z nią nie kontaktuje. Czemu? Najpierw ją pocałował a teraz się do niej nie odzywa?

Godzina 10:00
Ostanie pożegnana. Ciocia płacze. Mateusz szepcze mi, że wszystko będzie dobrze. O czym on mówi? Przecież nie będzie. A może jednak?

Godzina 10:15
Siedzę w aucie. Mama przygląda mi się przez cały czas. Tak jakby myślała, ze wpatrując się we mnie czegoś się dowie.
-Czemu nie przyszedł Harry?- spytała w końcu
-Nie dał rady- odpowiedziałam i założyłam słuchawki. Chciałam się odciąć od dalszych pytań.
Po dziesięciu minutach włączyła mi się piosenka Moments od One Direction. Kiedy Harry zaczął śpiewać
If we could only have this life for one more day
If we could only turn back time
Poczułam nagły smutek. Chciałam być z nim, ale on mnie nie chciał. 


Godzina 12:25
Czułam jak samolot się rozpędza. Po chwili wzbił się w powietrze. Chciałam wracać do Polski. Musiałam zacząć to wszystko od nowa. Tylko po co?


Z perspektywy Harrego
-Słucham?- odebrałem zaspany telefon. Wczoraj, a właściwie już dzisiaj to było, kiedy wróciliśmy z klubu.
-Ty idioto!- krzyknął ktoś w słuchawce- Dałeś jej wyjechać! 
-Co?- warknąłem zaspany. Głowa mnie boli, a jeszcze bezczelnie się po mnie wydziera.
-Martina, wyjechała- powiedział Mateusz
-I co z tego?- powiedziałem i się wyłączyłem. Jednak po chwili zadzwoniłem do Mateusza- Jak to wyjechała?
__________________________
,,A jak nie to przestanę czytać twojego bloga :P" szantaż? Hahahah -.-

3 komentarze:

  1. Twój blog jest świetny ! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału !! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. "Szantaż" xD Nie, no... Żartowałam, chodziło mi o to, że bardzo chcę by Harry był z Martiną ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. aaale ja już nie mam pomysłuu :( :D
    świetnie piszesz!

    OdpowiedzUsuń