środa, 18 kwietnia 2012

Opowiadanie cz 54

21 listopad
Dziś miałam zacząć chodzić na indywidualne nauczanie. Pół biedy, że będzie ono w szkole. Sam na sam z nauczycielem? Przeraża mnie to. Wtedy nauczyciele więcej wymagają, trzeba być przygotowanym cały czas.. ale muszę nadrobić zaległości. Dyrektor powiedział, że wystarczy do końca  gdzieś do lutego jak będę chodzić na nie, potem mogę już przejść na normalne zajęcia, bo do tego czasu powinnam nadrobić stracony materiał i oceny. Będę mieć 15 godzin tygodniowo. Miałam wybór: czy chcę lekcje w domu czy w szkole. Też pytanie. Wolę mimo wszystko dojeżdżać do szkoły, tam mam przynajmniej znajomych, z którymi mogę spotkać się na przerwach.
07:30
Weszłam do klasy. Miałam mieć język angielski. Nauczycielkę dobrze znałam o tyle dobrze, bo uczyła mnie cały poprzedni rok. Na początku chciała sprawdzić jak u mnie z językiem więc zaczęła rozmowę po angielsku. Odpowiedziałam ku jej zadowoleniu na kilka pytań. Potem miałam opowiedzieć, jak spędziłam wakacje. Jeju kiedy to było.Powiedziałam jej że byłam u rodziny w Anglii. Poznałam dużo znajomych i jeszcze opisałam jej kilka rzeczy które zobaczyłam, zwiedziłam, itd. Nauczycielka była pod widocznym wrażeniem. Nie wiedziałam czemu.
-Co miałaś na koniec 1 klasy?- spytała
-Trzy- powiedziałam. To teraz rozumiem jej zdziwienie. W pierwszej klasie, kiedy zaczęła mnie uczyć, nie umiałam dobrze angielskiego. Po gimnazjum mało pamiętałam. Ciągle zmieniały nam się nauczycielki, a przy tym metody uczenia.

12:10 
Wróciłam do domu, ale nikogo nie było. Na stole leżała kartka informująca mnie, że rodzice są gdzieś na zakupach dla małej. Wiem już przynajmniej że będę mieć siostrzyczkę.


14:15
Rodziców nadal nie było. Nie miałam co robić. Wszyscy moi znajomi w szkole. Zadzwoniła moja komórka. To Louis.
-Hej!- krzyknął do słuchawki
-No hej- odpowiedziałam
-Kiedy przyjeżdżasz do Londynu?- spytał
-Dopiero przecież stamtąd wróciłam- zaśmiałam się
- Ale mogłabyś znów przyjechać
-Teraz mam szkołe- odpowiedziałam
-Mówiłem Ci już że zaręczyłem się z Eleanor?
-Nie, ale wiem- powiedziałam- kiedy ślub?
-Nie wiemy jeszcze, ale jak będzie to przyjedziesz prawda?
-Jasne- odpowiedziałam- koniecznie.
__________________________
Kompletny brak weny ;/ 

1 komentarz:

  1. Super blog , czekam na następne wpisy z niecierpliwością !! xx

    OdpowiedzUsuń