wtorek, 6 marca 2012

Opowiadanie cz 16

Byłam pewna, że będzie to jakaś obietnica na zasadzie, że zawsze będziemy przyjaciółmi na dobre i na złe czy coś w tym stylu, jednak Niall miał głębsze zamysły.
- Obiecaj mi, że postarasz się wybaczyć Harremu,  a przynajmniej że będziesz udawać, że go lubisz, chociaż wiem, że tak naprawdę nie musisz udawać
-Słucham?- nie byłam pewna czy dobrze usłyszałam
-Zanim zaczęliście chodzić z Harrym, byliście przyjaciółmi i skoro nie wyszło wam razem, nie oznacza to, że wasza przyjaźń się skończyła- chciałam mu przerwać jednak on ciągnął dalej- tak wiem, zranił Cię i nie łatwo tak nagle będzie przejść do przyjaźni, wiem też, że Harry zdaje sobie sprawę, że popełnił błąd i chciałby do ciebie wrócić, ale wydaje mi się, że to akurat już nie moja sprawa
Nie wiedziałam co powiedzieć zaskoczył mnie, po chwili jednak Niall zmienił temat:
- Masz ochotę na pączka? Zgłodniałem - a kiedy on nie był głodny? Poszliśmy do najbliższej kawiarni i kupiliśmy pączki. Po chwili Niall zrobił nam zdjęcie kiedy siedzimy na ławce i jemy i dodał na Twitter. Za chwilę zadzwonił mój telefon- dzwonił Mateusz, odruchowo popatrzyłam na godzinę i okazało się, że wyszłam z domu 3 godziny temu.
-Słucham?
-Hej, gdzie jestescie? Napisałaś dwie godziny temu, że będziecie za niedługo w domu..
-No wiem...- powiedziałam niepewnie, nie wiedząc co jeszcze do tego dodać
- Powiedz mi gdzie jestescie, to go was przyjedziemy
- W Hide Park- i wyjaśniłam Mateuszowi jak dojść do miejsca w którym jesteśmy aktualnie
- Dobra, za chwilę tam będziemy
Bałam się trochę momentu, w którym spotkam Harrego, w sumie formalnie nic nie obiecywałam Niallowi, ale zdawałam sobie sprawę, że miał po części rację. Po 15 minutach dostrzegliśmy kilka osób zmierzających w naszym kierunku. Harry kiedy stanął przed nami, sprawiał wrażenie jakby nie wiedział z kim ma się najpierw przywitać, ale zrobił tak jak pozostali czyli rzucił się na Nialla, ciesząc się, ze się odnalazł. Niall był nieco zaskoczony takim obrotem sprawy. Za chwilę jednak Harry stanął na przeciwko mnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz