sobota, 24 marca 2012

Opowiadanie cz 33

Z perspektywy Agi:
Dzwoniłyśmy do niej już niezliczoną ilość razy. Wcześniej nie odbierała, w tym momencie ma już wyłączony telefon. Martwimy się. Była, potem znikła. Jednak najbardziej zdenerwowany jest Harry z Zaynem. Harry- rozumiem, ale Zayn? Wygląda jakby była dla niego kimś ważnym. Nie potrafił ustać w miejscu. Cały czas do niej dzwoni. Wszyscy się denerwujemy. minęły już 2 godziny, na placu gdzie odbył się koncert już nikogo nie ma.

Z perspektywy Zayna
Gdzie ona jest? Boję się o nią. Kocham ją jak nikogo nigdy.
-Ej może jest już w pensjonacie?- spytałem
-Nie, dzwoniłem tam, nie było jej- odpowiedział Niall
Wróciliśmy jednak do pensjonatu, Liam został w pensjonacie na wszelki wypadek, Louis na placu gdzie był koncert, a ja z Harrym i dziewczynami poszliśmy na rynek główny. Nigdzie jej nie było. Chcieliśmy iść na policję, ale nie ma jej tylko kilka godzin. Od czasu zniknięcia musi upłynąć 24 godziny, by zaginięcie mogło zostać zgłoszone.
05:30 rano 
Nie spaliśmy całą noc. Mam nadzieję że spotkała kogoś z znajomych i poszła z tą osobą, gdzieś, gdziekolwiek. Wolałbym jakby te poszukiwania były bezcelowe, że Martina zaraz wróci, uśmiechnięta, przeprosi że napędziła nam takiego strachu. Ale tak się nie działo.

Z perspektywy Harrego
Godzina 12:10
Martiny dalej nie ma. Minęło już 12 godzin. Mimo, że ma upłynąć 24h  idziemy na policje zgłosić zaginięcie. Policjant słucha naszej opowieści z cierpliwością. Spisuje nasze zeznania powoli, a tu się liczy każda minuta ! Ala z Agą dzwonią do rodziców Martiny, chociaż od początku były nastawione sceptycznie, bo wiedziały jaką ma sytuację w domu, ale to jej rodzice, może nie biologiczni, ale ją wychowali. Z kolei Louis zadzwonił do Mateusza. Ja nie miałem siły. Nie wiedziałem co robić.
Godzina 16:40 
Na miejsce właśnie dojechali rodzice Martiny. Kłócą się, najprawdopodobniej tak było przez całą drogę. Od jej mamy czuć alkohol. Są równie przerażeni co my. Mateusz zadzwonił przed chwila i powiedział że dziś już nie ma żadnych wolnych lotów do Polski. Najbliższy wolny jest jutro. Przyjedzie sam, bo biologiczni rodzice Martiny nie dają rady.

Z perspektywy Louisa
Godzina 19:10
Oficjalnych poszukiwań jeszcze nie można rozpocząć, jedynie takie na własną rękę. Jest totalny chaos.  Chcemy zostać i pomóc, ale o 23 mamy samolot powrotny. Wiem, że musimy zostać. Musimy zrobić wszystko by się znalazła. Harry jest w kiepskim stanie. W nie lepszym jest Zayn. Rodzice Martiny wciąż się kłócą.
Godzina 00:15
 Rozpoczynają się poszukiwania. Zaczynamy wieszać plakaty na słupach. Rano w wiadomościach pojawią się komunikaty o jej zaginięciu. Mam nadzieję, że to coś pomoże. Harry wygląda coraz gorzej. Zaprowadziłem go i Zayna do pensjonatu, gdzie mieszkaliśmy. Muszą odpocząć. Wiem, że między Martiną a Zaynem coś było, w wakacje kiedy była w Londynie można było zauważyć. Nie wiedziałem jednak, że on coś do niej jeszcze czuje.
Życzenie dnia: powrót Martiny.

1 komentarz:

  1. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział! :) Bardzo lubię czytać twoje opowiadanie, jest ciekawe i przemyślane. Liczę na to, że Martina będzie z Harry'm! <3

    OdpowiedzUsuń