Harry spostrzegł chyba, że mówimy o nim więc spytał o co chodzi. Popatrzyłam na dziewczyny, aby nie mówiły mu o czym rozmawiałyśmy, więc Aga powiedziała tylko:
-Że fajne masz włosy- i uśmiechnęła się szeroko, Harry nie wyglądał na przekonanego, ale w końcu zmienił temat.Cały czas zastanawiałam się co z Caroline, nie wiedziałam czy zapytać wprost, czy jak. Nie chce żeby wyszło, że jestem zazdrosna. Harry jakby czytał w moich myślach, tylko trochę na opak:
-A właśnie, nie opowiadałem Ci jeszcze o Caroline- popatrzyłam na niego ze zdziwieniem. Chyba nie będzie mi tu teraz opowiadać o swojej dziewczynie ! Jednak postanowiłam nie okazywać żadnych uczuć, po prostu go słuchać i nic więcej, niech nie myśli, że mi na nim zależy!- jest cudowna! Taka kochana- nie reagowałam w ogóle, więc po krótkiej przerwie ciągnął dalej- kocham chodzić z nią na spacery- cios poniżej pasa, mówił mi to samo jak jeszcze ze sobą byliśmy- ej właśnie, a pamiętasz tą ławkę na przeciwko tego wielkiego dębu?
-Którą?- chociaż dobrze wiedziałam
-No tą, co jak szliśmy do parku to tam siadaliśmy- Harry uśmiechnął się
-Ahh tą, oczywiście że tak- nie wiedziałam do czego zmierza i nie chciałam wiedzieć
-Teraz tam są wielkie litery H+C=<3 - czyli Harry + Caroline=<3 ?? Dobry tekst, zawsze spoko. Reszta chłopaków i Ala z Agą przysłuchiwali się w napięciu tej rozmowie. Miałam wrażenie, że Harry chce mnie sprowokować, ale postanowiłam nadal trzymać się tego, że mnie to nie obchodzi- A w ogóle żenię się za 2 miesiące- powiedział to tak od niechcenia że dotarło to do mnie po chwili dopiero
-Co??- tylko tyle udało się mi powiedzieć, bo cały czas krztusiłam się sokiem, który piłam w momencie tej wiadomości- jak to się żenisz?
-No z Caroline, mam nadzieję że przyjedziesz
-Ja będę świadkiem- krzyknął nagle Louis
Popatrzyłam zdezorientowana najpierw na chłopaków, którzy byli szczęśliwi jakby Harry ogłosił właśnie że wygrał milion w Totka, a potem na dziewczyny, które były równie zaskoczone, ale nie tak bardzo jak ja- bo nie wiedziały wszystkiego o wydarzyło się w Londynie. Nie chciałam dłużej siedzieć w tym pomieszczeniu, wiec wydałam na sukienkę ,,przez przypadek" trochę soku i powiedziałam, że zaraz przyjdę. Nawet nie wiem czy ktoś zauważył, że zamiast do pokoju, po prostu wyszłam z domu. Siadłam na schodach przed budynkiem i chciało mi się płakać. Harry się żeni. Ale ona jest 15 lat od niego starsza! To niemożliwe ! Objęłam kolana rekami i tak siedziałam. Po chwili usłyszałam, że drzwi się otwierają na zewnątrz. Nie odwróciłam się, bo było duże prawdopodobieństwo, ze to ktoś lokatorów. Po chwili ktoś mnie objął od tyłu. Poczułam znajome perfumy-Harry. Czego chciał? Niech idzie do swojej narzeczonej, pewnie zatrzymała się w jakimś ekskluzywnym hotelu.
-Też Cie kocham głuptasie- popatrzyłam zdziwiona na Harrego. Czy ja się właśnie przesłyszałam czy on powiedział że mnie kocha?
-Też?- dalej na niego uparcie nie patrzyłam
-Spójrz na mnie- nie chętnie zrobiłam to, o co prosił- czy ty naprawdę myślisz, że powiedziałbym Ci o tym w taki sposób? Nie jestem z nią już od 2 tygodni- chwila przerwy, po czym kontynuował dalej- nie kocham jej i nie kochałem. Wyjechałaś.. wiem oczywiście że musiałaś, tam jest twój dom, ale poczułem się samotny, odrzucony.. Myślałem, ze Caroline jest w stanie mi ciebie zastąpić, ale teraz już wiem, że nikt tego nie potrafi
-Więc po co ten cały cyrk, ze się żenisz?
-Kiedy Ci o niej opowiadałem, miałaś obojętną minę. Nie wiedziałem, czy ci jeszcze na mnie zależy. Teraz już wiem, ze tak.
Harry powoli przybliżył się do mnie. Po chwili nasze usta się spotkały... Tak bardzo go kochałam...
Aww super!! Czekam na kolejne . xxx
OdpowiedzUsuńBoze .! Juz naprawde myslalam, ze sie zeni .! o:
OdpowiedzUsuń