środa, 14 marca 2012

Opowiadanie cz 24

 Dziękuję za ilość wejść. Wczoraj był miesiąc od założenia bloga. Z góry mówię, że to jeszcze nie koniec i następny rozdział powinien pojawić się jutro. ;D

 Za chwilę Harry oznajmił mi, że musimy wracać. Kiedy przyjechalismy do domu, czekała na mnie niespodzianka. Chłopacy urządzili imprezę pożegnalną. Byli chłopacy z 1D, oczywiście Mateusz, no a nawet Arthur z Kubą. Dodatkowo Louis i Liam przyprowadzili swoje dziewczyny, które już kiedyś miałam okazję poznać. Pod koniec przyjęcia każdy złożył mi już życzenia typu: szczęśliwej podróży i z nadzieją, że się jeszcze spotkamy. W pewnym momencie zastanawiałam się jak ja spakuję wszystkie ubrania, które dostałam od chłopaków. Miałam tylko jedną walizkę, która już w drodze do Anglii była wypchana. Kiedy siedziałam w kuchni podszedł do mnie Zayn, był jakiś nieobecny
-Co jest?-spytałam
- Życie jest do dupy- powiedział i usiadł obok mnie
-Czemu?- zdziwiłam się, nie wiedziałam co go gnębi
- Poznałem dziewczynę, zakochałem się w niej, a ona woli innego- w tym momencie popatrzył mi prosto w oczy
- Ale Zayn przecież powiedziałeś..- chciałam mu przypomnieć co powiedział mi wtedy pod klubem
-Tak wiem- przerwał mi- powiedziałem że to tylko taka przygoda.. ale to nie prawda, chciałem żebyś była szczęśliwa..- nie skończył bo do kuchni wszedł Harry
-Cześć kotku- podszedł i mnie pocałował- nie chcę byś wyjechała-znów mnie pocałował- będę tęsknić- znów pocałunek, kątem oka widziałam że Zayn odwrócił wzrok.W sumie to chyba dobrze, że jadę, nie będzie tego ciągłego rozdarcia między Zaynem a Harrym. Po godzinie poszłam dalej się pakować. O dziwo spakowała wszystko! Tylko że użyłam do tego jeszcze większej torebki, a do walizki już na siłę, miałam nadzieję, że się zamek nie rozleci w podróży.
Po chwili, kiedy się już spakowałam do pokoju wszedł Harry. Chwilę rozmawialiśmy, potem zaczęliśmy się całować. Nie chciałam tego przerywać. Harry ściągnął walizkę z łózka i sam się na niego położył a ja na niego. Miałam nadzieję, że to się nie skończy. Po chwili zaczął błądzić rękami po moich plecach... Nagle na dole rozległ się huk. Wystraszeni odsunęliśmy się od siebie. Okazało się, że chłopcy otworzyli szampan. Nie bardzo wiedzieliśmy czy wrócić do poprzedniej czynności, ale Mateusz zaczął nas wołać by zeszliśmy na dół.

Za chwilę mam samolot. Jestem już po odprawie. Siedzę na lotnisku i nie wiem co robić.Cały czas piszę z chłopakami, ale to już nie to samo co rozmawiać z nimi na żywo. Chciałabym jeszcze wrócić ale nie mogę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz