czwartek, 8 marca 2012

Opowiadanie cz 18

Za dokładnie 10 min wsiadałam właśnie z chłopakami do samochodu. Nie sądziłam, ze uda mi się w tak krótki czas przebrać i zmienić uczesanie, ale o dziwo wyrobiłam się. Kiedy weszłam do samochodu siadłam pomiędzy Niallem a Zaynem. Na przeciwko siedział Harry. Nasza rozmowa w drzwiach mojego pokoju nie trwała zbyt długo, bo musiałam się przebrać.
Za ok 20 min podjechaliśmy na parking klubu a Louis zaparkował samochód. Kiedy weszliśmy kilka osób odwróciło głowy w naszą stronę jednak nikt się tym nie przejął. Po chwili poszłam tańczyć na parkiet z Liamem, a Harry odprowadził nas wzrokiem. Podczas tańca, zauważyłam, że bacznie się nam przygląda, ale nic sobie z tego nie robiłam, bo wiedziałam że ostatnio cały czas chodzi jakiś naburmuszony. Wszystko było dobrze do momentu kiedy nie dostrzegłam w klubie Arthura. Rozmawialiśmy i tańczyliśmy z pół godziny. W końcu postanowiłam wrócić do stolika się napić. Siedział tam tylko Zayn z Mateuszem. Nialla, Liama i Louisa widziałam na parkiecie z jakimiś laskami, ale nigdzie nie było widać Harrego.
-Wyszedł- powiedział Mateusz zauważywszy że cały czas się rozglądam
-Gdzie?-  nie wiedziałam po co mi to ale mimo wszystko chciałam wiedzieć
-Nie wiem. Wyszedł kiedy zaczęłaś tańczyć z Arhurem
Postanowiłam zadzwonić do Harrego, tak na wszelki wypadek, że by przypadkiem potem nie trzeba było go szukać jak Nialla. Odebrał po pierwszym sygnale.
-Słucham?- spytał smutno
-Hej, gdzie jesteś?
- Na spacerze, głowa mnie bolała
-Sam?- chciałam wiedzieć
-No sam.. A co chcesz dołączyć?- w jego głosie zdawało się słyszeć nutkę nadziei
- Jeśli nie masz nic przeciwko...
- A Arthur?- spytał z ironią
- Arthur jest moim przyjacielem nikim więcej jeśli tak bardzo chcesz wiedzieć
- Ok spotkajmy się na parkingu za klubem. Będę tam za 5 minut- odpowiedział szybko, z słyszalną radością.
Napisałam jeszcze do Mateusza sms, żeby się nie martwił i poszłam na parking. Po chwili przyszedł Harry
-Nie sądziłem że będziesz chciała się ze mną spotkać jeszcze sam na sam- powiedział, widocznie wahając się czy mnie przytulic czy nie
-Ktoś mi ostatnio powiedział, że mimo, że nam nie wyszło, to nie znaczy, że nasza przyjaźń też się skończyła, bo przyjaźń jest na całe życie
-Przyjaźń?- Harry wyraźnie się zasmucił- a czy... no wiesz...- stał teraz na przeciwko wpatrując mi się prosto w oczy- czy jest jeszcze dla nas jakaś szansa?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz