piątek, 23 marca 2012

Opowiadanie cz 32

Poszliśmy na górę. Wszyscy przywitali nas z entuzjazmem. Chłopcy przeprosili mnie za żart z ślubem Harrego, ale stwierdzili, że to było jedyne rozwiązanie w tej sytuacji. Nie miałam im tego za złe. W sumie sama się z tego śmiałam po fakcie.
Cały czas siedziałam wtulona w Harrego, oglądając film. Kiedy się skończył, chłopacy stwierdzili, że muszą iść już spać, bo jutro od rana próby, a potem koncert
-Dobra ale ja śpię z Martiną- powiedział po chwili z entuzjazmem Harry. Dziewczyny z zaskoczeniem spojrzały na mnie
-A to czemu?- uśmiechnęłam się do Harrego
-No nie wiem... może temu, że Cię kocham-mówiąc to popatrzył mi prosto w oczy. Nigdy wcześniej nie spotkałam chłopaka który w wprost z taką łatwością mówił o swoich uczuciach- obiecuję że będę grzeczny
-No dobrze.. skoro obiecujesz..- Harry w odpowiedzi mnie pocałował
Po 10 minutach oboje się położyliśmy. Harry jednak nie wyglądał na osobę, która chce się trzymać złożonej obietnicy
-Co powiesz jakbyśmy tej nocy nie byli grzeczni?- spytał całując mnie w szyję a potem w usta
Odwzajemniłam pocałunek, ale odsunęłam Harrego od siebie. Chciałam tego, ale jednocześnie wiedziałam, że nie powinnam. Jednym z powodów był oczywiście Zayn. Nie chciałam zranić ani jednego, ani drugiego.
-Nie Harry, idziemy spać. Późno już- wyglądał na zawiedzionego
-Rozumiem, dobranoc- powiedział smutno, niemalże oschle
-Nie gniewaj się- pocałowałam go- ale naprawdę jutro ciężki dzień- znów go pocałowałam. Harremu trochę poprawił się humor. Tak zasnęłam wtulona w niego. Nie ma jak spać z prawie z nagim chłopakiem- nie żebym miała coś przeciwko.

Z perspektywy Zayna
Śpią ze sobą. Harry mówił, że w wakacje między nimi do niczego nie doszło. Teraz na nie mam nawet złudzeń. Mimo wszelkich jakiś przeciwności oboje się kochali. Wybrała jego.
07:00 rano
Poszedłem do kuchni, jednak nie spodziewałem się że zastane tam ją. Siedziała już ubrana w sukience, której kolor podkreślał jej oczy.
-Co tu robisz?- spytałem
-Mogę cię o to samo spytać- odpowiedziała. Chwile siedzieliśmy w milczeniu, potem nagle spytała z powagą- jesteś smutny, co się stało?- spytać w prost? Oto jest pytanie. 
- W sumie nic- odpowiedziałem bez przekonania
-Zayn... jeśli nie chcesz to nie mów.. ale zawsze lepiej powiedzieć drugiej osobie, przynajmniej nie zostaniesz z tym sam
-Do czego doszło między tobą a Harrym tej nocy?- spytałem bez ogródek. Ona się tylko uśmiechnęła. Po chwili jednak odpowiedziała
-Byłam ciekawa kiedy o to zapytasz. A więc masz odpowiedz: do niczego. Po prostu spaliśmy i tyle- Za chwilę do kuchni wszedł Louis.
-Jakoś cicho tam u Was było w nocy- ale Martina zignorowała tą zaczepkę i zmieniła temat

Z perspektywy Martiny
Wszystko było takie idealne, ale nie sądziłam, że znowu ulegnie próbie.
Rozpoczął się koncert. Tak jak wszyscy oczekiwali, pojawiło się tysiące osób z całej Polski i nie tylko. Można było usłyszeć też język czeski lub niemiecki i wiele innych. Zespół bawił publikę w nadzwyczajny sposób, nie było osoby, która przynajmniej nie podrygiwała do rytmu muzyki. Potem przyszedł czas na autografy i zdjęcia z fanami. Wszystko przebiegało w nadzwyczajnym porządku. W pewnym momencie podszedł do mnie pijany mężczyzna. Nie wiem czego chciał. Bełkotał coś niezrozumiałego. Nagle chwycił mnie mocno za ramię i pociągnął w swoim kierunku. W ostatniej chwili udało mi się uwolnić z ucisku. Szukałam wzrokiem chłopaków- ale byli zajęci, dziewczyn- ale były za daleko...

Z perspektywy Harrego:
-Dobra wracamy, wszyscy są?-zacząłem szukać wzrokiem Martiny- - Gdzie Martina?- popatrzyłem na dziewczyny ale one zrobiły bezradną minę- Gdzie Martina?? - powtórzyłem pytanie
-Dzwoniłyśmy do niej z 15 razy, nie odbiera. Louis z Zaynem tez próbowali. Przepadła jak kamień w  wodę. Podczas rozdawania autografów już jej nie było...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz